Mała, jesteś taka fajna, że chyba się zakochałem, żartowałem
Na przypale albo wcale, wyjebane
chyba z tobą nie zapalę żal mi trawę żal mi marnować na taką szmatę
Mała jesteś taka głupia, myślałaś nie zauważę a widziałem, traktowałaś jak zabawę jego całe życie, które odebrane gdzieś nad ranem wszystko przez tą szmatę
Nie chce słuchać twoich słówek, męczą mnie jak fobie twoje oczy tak fałszywe jak jej drogie spodnie nienawidzę, jak ktoś psuje komuś mood, jak ktoś gada Ci głupoty to w to wbijaj chuj Ty wiedz, że jeszcze wrócą wtedy zrobisz sobie na nich pull up nową furą w łapie z jebaną gotówą chuja nie oburącz zgotowali mi piekło całe szczęście nagle jakby gdzieś uciekło
Mała, jesteś taka fajna, że chyba się zakochałem, żartowałem
Na przypale albo wcale, wyjebane
chyba z Tobą nie zapalę żal mi trawę żal mi marnować na taką szmatę
Mała jesteś taka głupia, myślałaś nie zauważę a widziałem, traktowałaś jak zabawę jego całe życie, które odebrane gdzieś nad ranem wszystko przez tą szmatę