Co było, nie wróci - i szaty rozdzierać by próżno.
Cóż, każda epoka ma własny obyczaj i ład...
A przecież mi żal, że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin -
Tak chętnie by dziś choć na kwadrans na koniak tu wpadł.
A przecież mi żal, że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin -
Tak chętnie by dziś choć na kwadrans na koniak tu wpadł.
Dziś już nie musimy piechotą się wlec na spotkanie
I tyle tu aut, i rakiety unoszą nas w dal...
A przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie,
I nie ma już sań, i nie będzie już nigdy, a żal.
A przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie,
I nie ma już sań, i nie będzie już nigdy, a żal.
Przyjmuję pojętny mój wiek, mego stwórcę i mistrza,
Ten trzeźwy mój wiek, doświadczony mój wiek pragnę czcić...
A przecież mi żal, że jak dawniej śnią nam się bożyszcza,
I jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić.
A przecież mi żal, że jak dawniej śnią nam się bożyszcza,
I jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić.
No cóż, nie na darmo zwycięstwem nasz szlak się uświetnił
I wszystko już jest - cicha przystań, non-iron i wikt...
A przecież mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym
Górują cokoły, na których nie stoi już nikt.
A przecież mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym
Górują cokoły, na których nie stoi już nikt.
Co było, nie wróci... Wychodzę wieczorem na spacer,
I nagle spojrzałam na Arbat i - ach, co za gość!
Rżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza się,
Ach, głowę bym dała, że jutro wydarzy się coś.
Rżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza się,
Ach, głowę bym dała, że jutro wydarzy się coś.
Add comment to Łada Gorpienko - Aleksander Siergiejewicz Puszkin