Nie obnoszę się hajsem, skromny chłopak jestem,
Ale jak masz drogie fanty, to się znajdzie jakieś miejsce.
Gdzie z chodu bije serce, to Lubelskie rejony,
Dobrych ludzi szanuje a frajer jest pogoniony.
Pozostaje świadomy, i dumny jednocześnie,
Gdzie moich ludzi miejsce, i moje jest ja wiem że -
- Mam przeogromne szczęście, przekochaną rodzinę,
chce skrzywdzić - zabije, będzie trzeba za nich zginę.
Swojego bronie, jak lew w miejskiej dziczy,
Robisz nam pod górę typie chuj Ci da, że sobie ćwiczysz
Nie lubię się po wódzie, straciłem przez to trochę,
Choć pije, jaram, pale - nie przekonasz mnie tym prochem.
Codziennie wije flote, tutaj jak prawie każdy.
Nie w czepku urodzony, nie strugam żadnej gwiazdy.
Szanuje tych co mieli, tak samo tych co mają, ale
na dobrego ziomka krzywdzie się nie wybijają.
Ref.
Jestem jaki jestem, na bitach słychać me serce,
Mam swoje zdanie, poglądy, własne podejście.
Niechciany, nielubiany, przez swoich szanowany,
Mam swoje plany i kurs dawno obrany.
Jestem jaki jestem, wiem że wrogów bolą fakty,
Szczery chłopaczyna co stoi po stronie prawdy.
Wiem kiedy milczeć, a kiedy coś wygarnąć,
Pierdole twój banknot, bo znam swoją wartość.
Wiedzą Ci co mnie znają, że jak mam - to się podzielę,
Chociaż pazerność się szerzy, czasem nie wiem co się dzieje.
K*rwy zapominają gdzie karmione i pojone,
na salony wszedł jebany i już nie wie kim był ziomek.
Ja jestem jaki jestem, tu gdzie byłem i będę.
Fałszem gardzę tak jak zawsze, nie lubię się z k*restwem.
Mam swoje miejsce, gdzie osiedla, dzielnice,
Mogę napawać się dumą ale nigdy się nie szczycę.
Niejedna była laga co po czasie się zbłaźniła,
Dziś hermetyczny trąd, bo w przyjaźni jest siła.
Droga była zawiła - niejeden z toru zboczył.
Nie raz się pogubiłem, swoje otworzyłem oczy.
Czaiłem się po nocy, kusił zarobek szybki,
Świadom że piszę teksty, może zaraz pisać listy.
Obraz rzeczywisty, ale inne priorytety,
Jakie plany by nie były różnie bywa tu niestety.
Ref.
Jestem jaki jestem, na bitach słychać me serce,
Mam swoje zdanie, poglądy, własne podejście.
Niechciany, nielubiany, przez swoich szanowany,
Mam swoje plany i kurs dawno obrany.
Jestem jaki jestem, wiem że wrogów bolą fakty,
Szczery chłopaczyna co stoi po stronie prawdy.
Wiem kiedy milczeć, a kiedy coś wygarnąć,
Pierdole twój banknot, bo znam swoją wartość.
Dla ziomali za murami, pozdrowienia od serducha,
Bizon trzymaj się mordeczko, wiem że zaraz będziesz słuchać.
Maja niedługo wyskoczy, siądziemy starą ekipą,
Darcie mordy na osiedlu a lamusy - dupa cicho.
Powinęli Grubego po tym co się odjebało,
Trzymaj się wariacie, za mych ludzi zmówię pacierz.
Z czasem nadzieję tracę - ale zaciskam pięści,
Z wiarą że damy radę ta, że damy radę.
Wole bity małolata, niż premiera - producenta.
Masz na kogo liczyć, o tym mordeczko pamiętaj.
W dodatku na święta, taki cyrk się odjebał,
Przypadek, czy może, jakiś frajer Cię sprzedał.
Na dzielniku swoim bohatera robią z kurwy,
Co pojmała ziomala co i tak miał żywot trudny.
Jebać policje - od zawsze na zawsze,
I tego co się z nimi trzyma, zawsze jebać też.
Ref.
Jestem jaki jestem, na bitach słychać me serce,
Mam swoje zdanie, poglądy, własne podejście.
Niechciany, nielubiany, przez swoich szanowany,
Mam swoje plany i kurs dawno obrany.
Jestem jaki jestem, wiem że wrogów bolą fakty,
Szczery chłopaczyna co stoi po stronie prawdy.
Wiem kiedy milczeć, a kiedy coś wygarnąć,
Pierdole twój banknot, bo znam swoją wartość.