Józef Banasiak - Anomalie

Proszę państwa, pań i panów
Wciąż przybywa nam bałwanów
Choć zima ze wszech miar
Zimowy traci czar
Bałwanów wokół słychać gwar

Limit śniegu wyczerpany
Skąd się biorą te bałwany?
Dwudziesty pierwszy wiek
Już nie chce padać śnieg
I cóż tu może biedny człek?

Co to będzie, co to będzie?
Każdy bałwan jest w urzędzie
To bezczelności szczyt
Wciskają ludziom kit
To wszystko bajka, błędny mit

Nie wykręcisz się już, bratku
Od płacenia kar, podatków
Z najniższej renty też
Pilnuj się, haracz bierz
Nie może umknąć nawet wesz

Biznesmeni, gracze sprytni
Pozostają nieuchwytni
Fortunę każdy ma
Na nosie prawu gra
I śpiewa sobie: tralala

Biurokracja, biurokracja
Niewygodna to formacja
Z papierkiem z biur do biur
Petentów gania sznur
Rozwalmy ten przeklęty mur

Józef Banasiak - Anomalie için yorum ekle !


En popüler Józef Banasiak şarkı sözleri

En popüler şarkı sözleri