Tracisz siły na walkę co dnia
Jesteś tylko człowiekiem jak ja
Mnie trzyma przy życiu ten rap
Choć dupę wypiąłbym na cały świat
Żyję jakbym patrzył zza krat
Nie liczę już godzin i lat
Sam już nie wiem kto wróg, a kto brat
Wypinam dupę dziś na cały świat
W życiu bardzo rzadko wszystko się układa tak jak chcemy
Nie łatwo żyć gdy wokół same hieny, ich ściemy
Siedzimy sami i pijemy Hainekeny
Weź to przemyśl, po chuj w ogóle przez to brniemy
Szkoła, praca, praca, szkoła leczy kaca
O pomoc wołam, idę i wracam, wracam nie na czas
Anioł rozpacza, znów na schodach się wywracam
Tylko mi się wydaje, że cierpienie skracam
Kumpli jest, było i będzie dużo
Za współpracę już dawno podziękowałem tchórzom
Tym co szczęście burzą, pseudo aniołom stróżom
Co patrzą ci na ręce i nieszczęście wróżą
Szanuję tych co mieli mało, dali dużo
I tych co zakurzoną przyjaźń przyjdą i odkurzą
Zaufaniem darzę ludzi, którzy na nie zasłużą
Olewam takich, co za byle gówno się burzą
Cały świat jakoś spierdala mi się na łeb
Ledwo radę dałem, trochę się ponawkurwiałem
Dziś oficjalnie kładę lachę na to wszystko
Dobrze, że jeszcze jakoś trzyma się ten hip-hop
Okazał się fałszywy, ktoś z kim byłem blisko
Ten ktoś rozpalił, potem zgasił mi ognisko
Nie podchodź do mnie, wyjdź stąd, dziś jestem solistą
Wypinam dupsko na to całe środowisko
Tracisz siły na walkę co dnia
Jesteś tylko człowiekiem jak ja
Mnie trzyma przy życiu ten rap
Choć dupę wypiąłbym na cały świat
Żyję jakbym patrzył zza krat
Nie liczę już godzin i lat
Sam już nie wiem kto wróg, a kto brat
Wypinam dupę dziś na cały świat
Jebie mnie jak się mówi, co się robi
I z kim się pije, w czym i gdzie się chodzi, mnie to nie obchodzi
Kto dał dupy na antenie, pierdolenie w TVNie
Kurwa, wolę usiąść i pić z własnym cieniem
Z nikim się nie będę kłócił, o nic walczył
Już wystarczy, dość mam słuchania jak ktoś warczy
Jadę po swojemu, wiem po co i czemu
Jakoś już tak mam, w rap gram, inaczej bym nie mógł
Jestem Jay J do S, RIP kamrat
Może kiedyś wrócę do GDA na swój kwadrat
A może nie, właściwie to już chuj wie
Jest tak se, trochę się pogubiłem w tej mgle
Dobrze, że chociaż mam swój światopogląd
Swoje zdanie i swoją godność, nie fałsz i podłość
W sercu dobro, bo takie mam wrażenie
W końcu jestem sobą i się już nie zmienię
Czasem opadają ręce bracie, tak już bywa
Pozostaje nam już to pierdolić chyba
Więc weź usiądź z butelką, machnij na to ręką
Skończyłem jako skryba, idę to nagrywać
Tracisz sił na walkę co dnia
Jesteś tylko człowiekiem jak ja
Nie trzyma przy życiu ten rap
Choć dupę wypiąłbym na cały świat
Żyję jakbym patrzył zza krat
Nie liczę już godzin i lat
Sam już nie wiem kto wróg, a kto brat
Wypinam dupę dziś na cały świat