Józef Banasiak - Wiwat prezesi

W rocznicę ślubu mąż mnie objął czule
Sosem poplamił całą swą koszulę
Prałam i prałam, widząc na kołnierzu
Kupę łupieżu

Gdy twa bielizna sztywna jest od brudu
Żeby ją uprać, trza dokonać cudu
Ja ci pomogę, nie smuć się dziewczyno
Ja, Coccolino

Były już kremy, maseczki i maski
Szampon i tampon, pieluchy, podpaski
Colgate z fluorem, guma i Bóg wi co
Żegnaj, próchnico!

Dobry na kaca bimber i spirytus
Na wszy i pchełki inductus savitus
Wymyśl coś bracie, postukaj się w głowę
Są też łonowe

W naszej reklamie tyle było środków
Do mycia włosów, naczyń i wychodków
Chyba dostanę czkawki lub zapaści
Brak szarej maści

Prosimy panów z polskiej telewizji
O mniej banałów, kiczu, hipokryzji
Wkrótce wypełnią nam wszystkie programy
Tylko reklamy

Telewidzowie wciąż nie wiedząc za co
Wnoszą opłaty, wyższy haracz płacą
Panów prezesów władza nie rozlicza
Tych z Woronicza

Józef Banasiak - Wiwat prezesi için yorum ekle !


En popüler Józef Banasiak şarkı sözleri

En popüler şarkı sözleri