Jeśli masz ciało i zmysły zdrowe
Przyjedziesz, zobaczysz piękną Kudowę
Tylko w sezonie, bo w innej porze
Nic szczególnego stać się nie może
Latem w Chałupach pędzą na plażę
Tam naturyści, a tu nudziarze
Nudzą się solo, nudzą zbiorowo
A chciałoby się i to i owo

Na przekór nudy znajdzie się rada
Gdy sobie baba przygrucha dziada
Kiedy w piekiełku zagra muzyka
Wszyscy są zdrowi, choroba znika
Babcia przed lustrem mruży oczęta
Dziadek prasuje swoje porcięta
Bierze pod mankiet jakąś babunię
I na hulankę do "Piekła" sunie

Tam wypełniona sala po brzegi
Świadczy swym gościom wszystkie zabiegi
Już promienieją, jaśnieją twarze
Bicze, bioprądy, do nich masaże
Zbędny tu chirurg, znachor, szarlatan
Bo na parkiecie dziadek jak szatan
Jedną przytuli, drugą popieści
I znów się czuje jak w lat trzydzieści

W domu migrena, zawroty głowy
A na parkiecie lew salonowy
W tańcu wywija swe piruety
Prężą się członki, ciała i grzbiety
Serca pikają jak dwa zegary
Są w siódmym niebie stara i stary
Pot się staremu leje po plecach
Babci wiruje rozcięta kieca

Nakłada wnuczki mini sukienkę
By tu w kurorcie zagrać panienkę
Szczerzy dwa ząbki, wierci swym zadkiem
Wciąż się rozgląda za młodszym dziadkiem
Dziadek nie frajer, nie w ciemię bity
Też sobie słucha młodszej kobity
Coś tam marudzi babci do ucha
Ona się cieszy i bajek słucha

Jest rozbawiona i roześmiana
Gdy w tańcu trą się cztery kolana
Lgnie człek do człeka, ciało do ciała
Oby do rana orkiestra grała
Tak się kurują stare wiarusy
Wciąż zaliczając nowe turnusy
Miesza oddechy, ust inhalacja
I tak się zwykle kończy kuracja

Gwar już ucicha, Kudowa pusta
Coś jeszcze drżące szeptają usta
A na peronie dziadunio powie:
Kiedy cię znowu ujrzę w Kudowie?
Powrotny pociąg pod semaforem
Do domu wraca serduszko chore
Oczko babuni lśni jak perełka
Kiedy pójdziemy znów do "Piekiełka"?