Kiedyś były tarcze na telefonach
teraz wstukuje kilka cyfr na cegle i już mnie łączy automat
po drugiej stronie ziomal, w tle jego żona
mieli kłótnie więc wyciągam go z domu nim skona
za pierwszym zakrętem spotykamy kogoś kto ma
grubego blantona co gwiżdze jak sonar
palimy to ścierwo przy oknie i w drodze jest nas trzech
a ulicę później weź wdech
spotykamy gościa, który musi coś sprzedać
mówi, że spadliśmy mu z nieba jak trzeba
to wnosimy to na pierwsze piętro do mieszkania
koleżanki, która ma nam coś do przekazania
dość stania, na nogach się słania to kres
mówi, że wczoraj była biba dzisiaj jest też
jej dekolt odrywa nas od sedna to nic
wieczorem pewnie też będziemy pić
Czasami doba jest za krótka na spokój i pogoń
jak chcesz żyć szybko, umierać młodo
ej płacisz drogo za byle jaki kwas
a czas sobie płynie, banalnie tik tak
Osiemnasta - mamy spotkanie w sprawie Jam'u
gramy tu non stop, czyli wszystko po staremu
pół godziny później jestem w domu na szamę
20 minut potem jestem w drodze na przystanek
pół godziny w przód i przejeżdzam skrzyżowanie
pięć minut potem palę szluga przy reklamie
w sekunde rozglądam się po placu rozkopane
całe miasto, osiem minut potem błysk światło
na imprezie
jesteśmy kwadrans przed, chwilę potem
jestem przy lodówce, pijąc wódkę i cole
nie wiem czy daje Ci to do myślenia ale
7 minut w przód zagadauje jakaś lale
5 tak zaczyna się jej numer telefonu
po 4 godzinach snu zrywam się do domu
wracam skąd przyszedłem, czas płynie dalej
a 5 godzin później znowu wstaje