Jordan - Na Krawędzi

1.Ciemna noc jak ciemny poranek
Młoda godzina sen umarł nie wstaje
Zabrał go czas na rozpoznanie
Założył kajdanki na przechowanie
Oczy otwarte podnoszę się powoli
W głowie mam pustkę brak mi już kontroli
Usta są suche woda je zadowoli
Trzeba było niestety się napierdolić
Podchodzę do lustra tak ociężale
Nie licz ziomeczku na gorzkie żale
Znam tą twarz doskonale
To spojrzenie mówiące zbyt wiele
Ten wzrok co widział zbyt wiele
Gdy przyjaciel okazał się cwelem
Dla mnie zawsze będziesz zerem
Kładę na Ciebie wiedz o tym
Nie zapomnę nigdy Twojej mordy
Usta tak piękne gdy nic nie mówią
Otwieram je bo uczucia się tłumią
Pamiętasz gdy mówiłaś kocham
Teraz każdy inny frajer Ciebie kocha
W jaką gram grę zapytaj mnie śmiało
Stoję na krawędzi a Tobie kurwa mało
Co?
Stoję na krawędzi a Tobie kurwa mało

Siedzę na krawędzi świata
Na dnie widzę białe szkła
Rzeczywistość mnie pochłania
Z oczu kapie złota łza

2.Siedzę tu i myślę co by było teraz
Gdybym spadł na dno i stoczył się do zera
Gdybym odszedł z Tego świata ze strachu
Na gdybanie kurwa nie mam teraz czasu
Wole zwołać ziomów do wspólnego hałasu
Sprawdźmy skosztujmy razem tego rarytasu
Nasza historia nie kończy się od razu
Nasz początek nie bierze się od hajsu
Robię rap ten by eliminować cieniasów
Komentarze zostawiam dla tych mamrasów
Mam swoich ludzi tylu że brak mi palców
Czwarty rok wciąż buduje się w natarci
Kilku chłopców rapują pod publikę
Robię życiowe kawałki
Choć w dupę nie pocałowało ich życie
Kładę na kłamstwo swój plemienny dobytek
Jak masz stać się tu zarazą
Weź pakuj walizki i bierz stąd ten tyłek

Siedzę na krawędzi świata
Na dnie widzę białe szkła
Rzeczywistość mnie pochłania
Z oczu kapie złota łza

Add comment to Jordan - Na Krawędzi


Most populer Jordan songs

Most populer songs