Komar:
Poczuj zapach tego miasta, spójrz mu w oczy
Chociaż Twoja lampka zgasła, światło pali się tej nocy,
Migające od przemocy, czy bezsenności
W domu nawet wśród rodziny, możesz żyć jak w samotności.
Wieczny pościg, biegnę i czującej oparcie
Nie dotkniemy swoich marzeń, inni mają to na starcie
Spójrzmy prawdzie w oczy, jak mojemu miastu
Jeśli urośnie w siły, poczujesz to po zapachu
Brak odwagi czy strachu twarze pochowane w dłoniach
Ludzi dotkniętych problemem , zamkniętych w swoich pokojach
Zgubieni na swoich torach, przed załamaniem
Nie są w stanie, dostrzec cudu który widzieli w ekranie.
I daj nadzieje dla mnie, a dam Ci słowo,
Że jeśli mi się uda zabiorę Cię stad ze sobą,
Odejdę z tobą, będąc pewnym, ze jutro
Słońce wstanie by nas ogrzać a nie
Schować się za chmurą
Ref:
Niebo płacze przebacz
Woda wznieca dym
Po tych których lubi grzebać
Matka, ziemia, syn
Który żyjąc w beznadziei
Goryczy ten kielich pił
Myśląc, ze coś dla nich zmieni
Nim ona go zmieni w pył
Niebo płacze przebacz
gleba wznieca dym
Po tych których lubi grzebać
Matka, ziemia, syn
Który żyjąc w beznadziei
Goryczy ten kielich pił
Myśląc, ze coś dla nich zmieni
Nim ona go zmieni w pył
Jopel:
To jak bilet w jedną stronę, ziomek
Poczuj to sex monet
Świat Bez atestu chłonę, ale z akcyzą
Mijam i stoją w miejscu, chociaż też idą
I kolejna kolej o niej
Też mówią cicho
Nim doszukałem się sensu, wzrosła wątpliwość
Jak przy zapachu jej perfum moje libido
Czuje cienki chłód cementu, gorzkie piwo
Zaciskanych zębów z nerwów, zdarte szkliwo
Stoją za moją ksywą, nazwiskiem i imieniem
Ci co idąc po horyzont, minęli się z przeznaczeniem
Brali na siebie cały syf, dziś są silni
Bo miasta brzemię, ćwiczy lepiej niż Up Gimni
Ujmijmy to w kilku prostych słowach
Sieje ziarno, zbiorę plon, ale nie chce go żałować
Każdego droga to krzywa na kardiogramie
Z czasem się stanie prosta i ustanie pikanie
Ref x2:
Niebo płacze przebacz
Woda wznieca dym
Po tych których lubi grzebać
Matka, ziemia, syn
Który żyjąc w beznadziei
Goryczy ten kielich pił
Myśląc, ze coś dla nich zmieni
Nim ona go zmieni w pył
Niebo płacze przebacz
Gleba wznieca dym
Po tych których lubi grzebać
Matka, ziemia, syn
Który żyjąc w beznadziei
Goryczy ten kielich pił
Myśląc, ze coś dla nich zmieni
Nim ona go zmieni w pył.