Ostatnio gdy pisałem, to nie napisałem sporo,
pięćdziesiątka na biurku, miałem w kubku razem z colą,
tak jak przedostatnie solo, dałem z siebie 200 %,
40 to alkohol, reszta nieprzespane noce,
mam ochotę kurwa odejść z miejsca,
spalić wszystkie mosty, wyjść i tu nie mieszkać,
piznąć telefon o chodnik, widzieć go w drobnych częściach,
nie mam miejsca na mapie, gdzie mógłbym wszystko zmienić,
pierdolony hajs jak szmate, wycisnąłem z tych kieszeni,
czas coś zmienić? czy może za późno na zmiany?
wczoraj chciałem się ożenić, miałem kurwa jakieś plany,
dziś już nie mam prócz niż, że nic większych od miedzianych monet,
przecież wiedziałem co robię! gdy rozpierdalałem flote,
brałem te niunie na hotel, kurwy jak miałem ochotę,
miałem w sobie wtedy ogień, one moje jaja na brodze,
i kłamałem tylko Tobie, ale nic już z tym nie zrobię, bo...
REF:
niewiele mogę, sam się nie zmienię,
niewiele mogę, wciąga mnie otoczenie,
to tak jak rzeka z prądem, płynąłem nią bez Ciebie,
wtedy niewiele mogłem, dziś też, lecz mam nadzieję...
niewiele mogę, sam się nie zmienię,
niewiele mogę, wciąga mnie otoczenie,
jako dobry czy ten zły, chcę być głównie dla Ciebie,
i chcę byś była nim, mym całym otoczeniem.
Sukces uczy nas porażki, byśmy mogli go docenić,
niezależnie od obydwu, każdy z nich potrafi zmienić,
nie zapomnę nigdy w życiu, jak mówiłaś, że mnie cenisz,
i że jestem najtroskliwszy i najczulszy na tej ziemi,
zapomniałem o tym, kiedy wychodziłem z nią do klubów,
piłem wódkę tam na umór i stawiałem dla tych szmuli,
które nie stawiały chujów, póki za nie nie zabulisz,
miałem szminkę na koszuli, taką której nie używasz...
a na kurtce czuć perfumy, tych którymi się nie psikasz,
ile znaczy słowo wybacz przy tym co zrobiłem z nami?
potrafiłem łatwo zranić, nie tak łatwo to naprawić,
chciałbym wrócić jako człowiek nie odzwierciedlenie szmaty,
jak się bawić- tylko z Tobą, po całości, nie na raty,
już nie jestem tą osobą, którą poznałaś sprzed laty...
zwykły skurwiel, cham, romantyk,
człowiek przesiąknięty gniewem, ja i moje drugie ja,
jeden człowiek tyle wcieleń,
REF:
niewiele mogę, sam się nie zmienię,
niewiele mogę, wciąga mnie otoczenie,
to tak jak rzeka z prądem, płynąłem nią bez Ciebie,
wtedy niewiele mogłem, dziś też, lecz mam nadzieję...
niewiele mogę, sam się nie zmienię,
niewiele mogę, wciąga mnie otoczenie,
jako dobry czy ten zły, chcę być głównie dla Ciebie,
i chcę byś była nim, mym całym otoczeniem.
Chcę zadzwonić, lub przyjechać, stanąć u progu Twego domu,
spojrzeć prawdzie prosto w oczy, raz zachować się w porządku,
ten jeden raz, jeden, jedyny kotku,
jeśli mogę tak Cię nazwać i dostrzegasz jeszcze szanse?
? nadziei topi w szklance, prawdy w kolejnym kłamstwie,
dorobku w łatwym hajsie, wierności w koleżance,
odpłatnie w agenturach, może byłoby mi łatwiej,
wejść na dach i stać przy chmurach?
trzymać zaciśniętą dłoń, spojrzeć w oczy prosto niebu,
spuścić głowę, potem wzrok, tak jak wodę z krwią do zlewu,
? ? ? ? w której byłbym bez oddechu i nie widzieć już twych łez, nie,
nie słyszeć Twojego śmiechu, z uśmiechem przywitam kres,
w którym jest mi nie do śmiechu.
Oczekuj kiedyś mnie, tam po drugiej stronie brzegu,
bym mógł z Tobą wyrwać się, wbrew całemu otoczeniu.