W Benedyktyńskim opactwie
Nie ma mowy o próżniactwie
Brat iluminator wydał zarządzenie
Niczym detonator rozpoczął rozluźnienie
Zdarzenia szybko się już potoczyły
Mniszki do zabawy wnet się dołączyły
Opat poucza każdego mnicha
Pamiętaj by zabawa nie była cicha
Taniec w milczeniu wszystkich zachwyca
Uśmiech rozjaśnia braci świeckich lica
Mnisi porzucają czytanie Hawkinsa
Likier Benedictine, Zabawa, ahinsa
Mnisi i mniszki skaczą całą hordą
Wszyscy do muzyki krzyczą PAX ET ORDO
Bawią się oblaci i bawią nowicjuszki
Latają po klasztorze zakonne ciuszki
Impreza w klasztorze
W klasztorze dyskoteka
Bawi się kościół
Bawi biblioteka
Bo to nie jest pora
Na Ora et Labora
Porzućmy kontemplację, gdyż wciąż są wakacje
Kończy się zapas benedictine
Lecz nikt nie robi smutnych min
Bo nagle nawet summa świętego Tomasza
Cały świat do zabawy zaprasza
Brat Jorge z Burgos nie widzi w tym grzechu
Wszystkich zebranych zachęca do śmiechu
Falalalalan leci z głośnika
Choć czas letni na południe umyka
Gdy wolny cichy sonet w opactwie rozbrzmiewa
Gdy nawet na obrazie skaczą Adam i Ewa
Daje się słyszeć donośny głos opata
Nie kończmy zabawy mimo końca lata!
Liście spadają, temperatura się obniża
Ale impreza do końca się nie zbliża
Ogłasza braci mędrców niezależna kapituła
L’amour, l’amour, nowa zakonna reguła