[Zwrotka 1]
Fałsz, to fałsz, brat, to fałsz, brat, to fałsz
To wszystko fałsz, brat, to fałsz, brat
Fałsz w moich uszach, fałsz czasem w ustach
Fałsz w szklanych pudłach, fałsz też nawet na koszulkach
W TV kłamstwo na koturnach, czyli chujnia
Wjeżdża z buta i miesza ludziom w mózgach
Już zrobili z ciebie durnia, wiem, bez dwóch zdań
Omnibus, brat, cóż, moi mili, mam tak
Czas jak przez palce piach
A ja w nim tańczę
Nie walczę bezwładnie, danse macabre
Prowadzę kroki znane, prowadzę, prowadzę
A fałsz, zachowanie
Aplauz chyba dla mnie
Poważnie, niebanalnie na sztuka tu pcha mnie
Zwycięstwem już pachnie, evviva l'arte
[Refren]
Świat karmiony kłamstwem
Patrzy na mnie, patrzy na mnie
Wpierdalasz nieprawdę
Nie poradzę nic, nie poradzę
Fałsz już ma przewagę
To nieważne, nie, to nieważne
Prawda jest lekarstwem
Damy radę, my damy radę
[Zwrotka 2]
Damy radę, bo nie damy się skłócić
Nie będziemy słuchać ludzi, którzy sami są głusi
Chociaż słyszą i chociaż patrzą, to nie widzą
Wyłącz telewizor, pieprzony telewizor
Wyłącz telewizor, pieprzony telewizor
Bo dzisiaj nie wiesz, co prawdą, a co fałszem
To staje się obsesją, nerwica następstw
Potem nie budzisz się z nią, męczący kac, wiesz
Bo to jak kac, wiesz
Jak kac, jak kac, jak kac
Obudź się, brat