Tępy, tępy ryj jest skory do rozmowy.
Drugi, tępy ryj, puka, stuka, guza szuka.
A ten brzydal jeden za kolano Jadzie łapię.
Oni mówią, że ten Stefan zrobił sobie dla pieniędzy.
Obciął jaja księdzu, by ten nie mógł ruchać więcej.
Chodzi tak gołodupiec, żyje w nędzy.
Oni pieprzą głupoty.
Pieprzą głupoty.
Pieprzą głupoty.
Oni pieprzą głupoty.
Pieprzą głupoty.
Pieprzą głupoty.
Tępy, tępy ryj rzyga w kubeł wody.
Drugi tępy ryj liżę Jadzie po jej zadzie.
W niebogłosach gra na flecie nasza święta wódka.
Oni wiedzą, który oszust mówi zawsze tylko prawdę.
Kto jest z prawej, kto przejrzysty i ma zawsze rację.
Nieskończonych tępych ryjów bywa nacja.
Oni pieprzą głupoty.
Pieprzą głupoty.
Pieprzą głupoty.
Oni pieprzą głupoty.
Pieprzą głupoty.
Pieprzą głupoty.