Sytuacjo która bez wyjścia często jesteś
Czarna dziuro co szparą tkwisz w podłodze
Rozmyślam wciąż nad naszym światem
Filozoficzny kamień wkładam pod głowę
A kamień wyjęty ręką szalonego błazna
I żyłkami pocięty bo wyrwany z rzeki
Jakby urodził się przez cesarskie cięcie
A on znaleziony w rzecznym zakręcie
Zakamarki tu choć ludzkie to nieludzkie
I na każdym kroku czyha tajemnica
A ziemia ma miękkie podbrzusze
I wciąż niezwykle sobą nas zachwyca
Trzeba zarzucić z drobnym okiem sieci
Żeby co godne wyłapać z tej rzeki