1.
Jestem jak wampir, bo krew wlewam w siebie jak w zlew
Jak Ted Bundy i przy tym nie drgnie mi brew
Pukam jak ???, nakurwiam jak łeb po sobocie
Tu nawet brudna kurwa nie kuca na robocie
Oblani w siódmym pocie biegniemy otępieni
Po krocie, po szmal, która ma tak wiele zmienić
Biedni spłacają kredyt i zazdroszczą bogatym
Że mogą godnie przeżyć nie martwiąc się o raty
Co idzie za tym? Antagonizmy społeczne,
Patologiczne klimaty dla słabych tak niebezpieczne
Ty myśl że to bezsens, przyjdzie na ciebie pora
I przemyśl przy kim stawiasz krzyżyki na wyborach
Sodoma, Gomora, ta propaganda chora
Idzie od brudnych klatek po internetowe fora
Żyjesz tym co było wczoraj, nie rusza nowy brud
Już sobie kopiesz grób, tu pod ziemią 6 stóp
Ref.
Świat znieczulony, a ludzie zamroczeni
Gdzie są wartości których nikt już nie chce cenić?
Ile to potrwa i kiedy to się zmieni?
Gdzie nowi ludzie odrodzeni jak feniks?
Chodzę po ziemi, widzę ślepe spojrzenia
Rzucane na cień życia płytkie marzenia
Priorytety bez znaczenia, znieczulica
Tętnią tym podwórka, tętni tym ulica
2.
Nie mam czasu na niepewność, gdy tobie wszystko jedno
Chcesz zbierać miód? Nie przewracaj ula - sedno
Słabym twarze bledną, ja mam drogę jak Hemp Gru
Nie myśl sobie cioto, że nadszarpniesz mi nerw
Na pochybel ścierwu jak Sheller tego nie zmienisz
Odbezpieczył się granat, a nóż otworzył w kieszeni
Jesteśmy naznaczeni by stanowić ruch oporu
W czasach gdzie gra pozorów jest substytutem honoru
Ty ??? szoruj albo pierwszy rzuć kamieniem
Ucinam skrzydła ??? racjonalnym myśleniem
W zgodzie z własnym sumieniem, bez względu na werdykt
Robię swoje w chuju mam propagandowe pierdy
Ty też walcz o siebie dla tych których kochasz
Byś nie popadł bez zahamowań w alko i w nochal
Robię rap bez focha z szacunkiem dla słuchacza
Z szacunkiem dla prawdziwych, bo nimi się otaczam
Ref.
Świat znieczulony, a ludzie zamroczeni
Gdzie są wartości których nikt już nie chce cenić?
Ile to potrwa i kiedy to się zmieni?
Gdzie nowi ludzie odrodzeni jak feniks?
Chodzę po ziemi, widzę ślepe spojrzenia
Rzucane na cień życia płytkie marzenia
Priorytety bez znaczenia, znieczulica
Tętnią tym podwórka, tętni tym ulica
3.
Jestem obserwatorem martwego życia ulic
Przekroju od jajogłowych po ciężkich żuli
To fov z populi dla każdej sejmowej szui
By materialnie odczuli ile krwi tu napsuli
To czubek lodowej góry w tym kurewskim siedzisku
Tu fiskus karmi tych co maczają łapy w spisku
Sprzedajny biskup, polityk, sędzia, prawnik, pies
2013, Polska, wiesz jak jest