Wychodząc z domu, pomyślałem sobie że
Będzie rozpierdol taki po kwarantannie
(nie) zniósłbym tego dłużej, pewnie tak jak Wy
Wszystko za nami, lecimy grubo w dynks

Tyłkiem kręcę ósemeczki na parkiecie
Nie oprze się tym ruchom tu żadna przecież
Drin za drinem, polewają bez skinienia
Alkohol w moich żyłach się rozprzestrzenia

Odrętwienie ciału towarzyszy
Zacięcia obrazu jak w starej kliszy
Mimo to nie, nie, nie składam broni
Muzyka w mojej duszy od zawsze dzwoni

Muzyka dla mojej duszy
To taniec dla mego ciała
Połączone z alkoholem
To jest to co mnie zniewala
Muzyka jest lekiem duszy
W każdej kwestii niebywała
Dopamina dostarczana
Do zakątków ciała

Nie ma co gdybać
Trza działać, odkrywać
Podchodzić, zdobywać
Do tańca porywać
Bezwstydnie, zachwyt nie
Wchodzi tutaj w grę
Bądź pewny siebie i nie przejmuj się

Więcej, więcej, więcej, więcej, więcej widzę drinków
Mocniej, mocniej wlazło czy zamówiłem dla kilku
Dziewczyn, które kręcą się tam i z powrotem
Nie obchodzą mnie one, numer podam potem

Odrętwienie ciału towarzyszy
Zacięcia obrazu jak w starej kliszy
Mimo to nie, nie, nie składam broni
Muzyka w mojej duszy od zawsze dzwoni

Muzyka dla mojej duszy
To taniec dla mego ciała
Połączone z alkoholem
To jest to co mnie zniewala
Muzyka jest lekiem duszy
W każdej kwestii niebywała
Dopamina dostarczana
Do zakątków ciała

Tyłkiem kręcę ósemeczki na parkiecie
Nie oprze się tym ruchom tu żadna przecież
Drin za drinem, polewają bez skinienia
Alkohol w moich żyłach się rozprzestrzenia

Odrętwienie ciału towarzyszy
Zacięcia obrazu jak w starej kliszy
Mimo to nie, nie, nie składam broni
Muzyka w mojej duszy od zawsze dzwoni

Muzyka dla mojej duszy
To taniec dla mego ciała
Połączone z alkoholem
To jest to co mnie zniewala
Muzyka jest lekiem duszy
W każdej kwestii niebywała
Dopamina dostarczana
Do zakątków ciała