(Wojtas WSM)
Jadąc po zewnętrzej droga musi być pewna
Na osiedlach Diabeł nie śpi jak jebana Królewna
Zamiast pocałunku dostaniesz pięścią po zębach
Nerwy zbyt poniosą, w życiorysie będzie przerwa
Ten rezerwat, w którym musimy przetrwać
Nowy dzień, nowa szansa, nowa lekcja
Miejski spektakl w przedsionku nieba, Piekła
Tu gdzie życie kusi, a na ręce patrzy sędzia
Trzeba przetrwać bez iskry naiwości
W mieście BeSTeOKa - honoru i godoności
Bez wątpliwości swą klike tu mam
Choć wiem, że rodzisz się i umierasz sam
To serum na (?), bo nie trawimy ścierwa
Tu gdzie w żyłach miasta płynie wena do sedna
Z tego miejsca po zewnętrznej i prawdy nie unikam
WSM i Vulgorytm po tej stronie Cię wita !
(Miszkers WSM)
Moja klika, po pierwsze rap to nim oddycha
Jak Luca - ze swoimi zawszę jestem kwita
Sprawdź typa co śmiga jak by się czegoś nałykał
Odliczam, skurwysyny czuły swój przypał
Na ulicach wita klimat chłodny, wieje pustką
Ludzie w domach modlą się o lepsze jutro
Prawda spala w całości oszustwo
Prześwietla zakłamanie jak weneckie lustro
Tutaj samobójstwo to współpraca z gliną
Sztynx krąży po osiedlach, płynie Ponad Kilo
Nie ma Świętych, idą przekręty na ilość
Bizness to bizness.(Ya, too still low)
Współczesny Babilon ukazuję obraz klęski
Chodzi za mną cyctat ulicznej refleksji
Los jest kurewski, klimat miejski - cięzki
I gdy idziesz na dno, nikt nie podaję ręki !
Ref.:
Między nocą, a dniem. Między dobrem, a złem
Tu radość i smutek są codzienności tłem
Ulice iskrzą gdy miasto pod napięciem
Czujesz klimat, za oknem po zewnętrznej ?! [2x]
(Junior Vulgorytm)
Od myśli do słów, od słów do czynów
Jak od nas chcesz coś, skurwysynu
W smudze dymu, blok na winklu
Noc wilków, ze mną ziomków kliku
To ulic rap, 2F miasta serce
Jest nas wielu, będzie jeszcze więcej
Naszę rymy zbrodnią,bity przestępstwem
Do celu prosto jedziem po zewnętrznej
Dziś dla których ręczę dziś u mego boku
Błysk w oku, psy wokół, tylko spokój
Kłopotów chcesz? To prowokuj
Mam lewy jak żądło, a prawy jak topór
To dla mych kotów na wszystkich osiedlach
Każdy gotów w moment ekipe zebrać
Dziś w oczy znów nam się Diabeł śmieje
Wiem co się dzieję, w sercu niosę nadzieję !
(L-vis Vulgorytm)
Taa, w sercu niosę nadzieję. Taa!
Tę nadziję, co dzieję się tu i nadzieję składa
Te dzieje odzieje nadzieniem, na własnych zasadach
Będę cieniem dla was, zdrada postradała zmysły
Gdy w sercu zdrada w mieście biada, ja chcę do ojczyzny
Jak tej nienawiści do bliskich, nie będę pyskał
U sąsiadki w nocy wyzki, wtedy bliski jestem wyznań
Znam znamiona dobra, rodzina mi wpoiła
Nonkonformizm prosty nie jak Poncjusz Piłat
Wiem, że w sercu siła, a serce moje w mieście
I mogłbym na skróty, ale idę po zewnętrznej
Nie odwrócę się na piencie i nie powiem "ciencie bracie"
Błąd na piencie, bo ten sam cel z dnia na dzień
Nie wybaczę tylko tym co nie umieją wybaczać
Wkraczam tu po swoję, resztę zrobię - cięzka praca
Wracam po raz pierwszy i nie będę już wracać
Tu Iliada Horacego, Odyseja Horaca
Pokój dla Pankraca, racja niewie, że pomyją
My od myśli do słów i od słów do czynów
A jak od nas chcesz coś to kombinuj !
Kombinuj, kombinuj, kombinuj !
Ref.:
Między nocą, a dniem. Między dobrem, a złem
Tu radość i smutek są codzienności tłem
Ulice iskrzą gdy miasto pod napięciem
Czujesz klimat, za oknem po zewnętrznej ?! [2x]
Add comment to W Sercu Miasta - Po zewnętrznej (feat. Vulgarytm)