Czasem chciałabym bym być troche inna
Beztroska i niewinna
Mieć miejski styl, we włosy wtarty żel
Do obiadu popijać sobie whisky
Mieć życie bardzo risky
Wsiąść w taxi i bezmyślnie wybrać cel
Kiedyś przyjdzie taki czas
Gdy spokojnie pójdę spać
Wciąż ta sama ja
Pamiętam, lecz nie rusza mnie to tak
Kiedyś przyjdzie taki czas
Gdy spokojnie pójdę spać
Wciąż ta sama ja
A póki co…
Tak najlepiej jest, tylko tak
Byle by móc się śmiać
Ciągle mam w głowie sen
Raz, dwa, trzy obudzę
Nie powiedział nikt, będzie kit
Proste są tylko łzy
I wciąż mam głupi sen
Raz, dwa, trzy obudzę się
Z happy end-em mi mówią Ci do twarzy
Wesele Ci się marzy
Po deszczu, słońce wyjdzie
Jednym tchem
A ja tęsknie za tymi ulicami
Gwieździstymi nocami
Gdzie w letniej kuchni jadłam palcem dżem
Kiedyś przyjdzie taki czas
Gdy spokojnie pójdę spać
Wciąż ta sama ja
Pamiętam, lecz nie rusza mnie to tak
Kiedyś przyjdzie taki czas
Gdy spokojnie pójdę spać
Wciąż ta sama ja
A póki co…
Tak najlepiej jest, tylko tak
Byle by móc się śmiać
Ciągle mam w głowie sen
Raz, dwa, trzy obudzę
Nie powiedział nikt, będzie kit
Proste są tylko łzy
I wciąż mam głupi sen
Raz, dwa, trzy obudzę się
Nic dwa razy się nie zdarza
I nie wraca czas
Często chodzę po tej plaży
Przez gęstwiny las
Nic dwa razy się nie zdarza
I nie wraca czas
Często myślę o tej plaży
A póki co
Tak najlepiej jest, tylko tak
Byle by móc się śmiać
Ciągle mam w głowie sen
Raz, dwa, trzy obudzę
Nie powiedział nikt, będzie kit
Proste są tylko łzy
I wciąż mam głupi sen
Raz, dwa, trzy obudze się