Justyna Bechcicka & Piotr Bechcicki - Kiedy góral umiera

Kiedy góral umiera, to góry z żalu sine
Pochylają nad nim głowy jak nad swoim synem
Las w oddali szumi mu odwieczną pieśń bukową
A on długo sposobi się przed najdalszą drogą
Kiedy góral umiera, to nikt nad nim nie płacze
Cicho czeka, aż kostucha w okno zakołacze
Oczy jeszcze raz podniesie wysoko do nieba
By pożegnać góry swoje, by im coś zaśpiewać

Ref.:
Góry moje, wierchy moje, otwórzcie swe ramiona
Niech na miękkim z mchu posłaniu cichuteńko skonam
Ojcze mój, halny wietrze, powiej ku północy
Ciepłą drżącą swoją ręką zamknij zgasłe oczy
Bym mógł w ziemię wrosnąć
Strzelić potem do słońca smreczyną
I na zawsze szumieć już
Nad swoją dziedziną

Kiedy góral umiera, to dzwony mu nie grają
Cicho wspina się pod bramy góralskiego raju
Tylko strumień po kamieniach żałobną nutę składa
Tylko nocka czarnooka górom odpowiada
A gdy góral już umrze, to nikt nie układa baśni
Tylko w niebie roziskrzonym mała gwiazdka zgaśnie
Ziemia twardą szorstką ręką tuli go do siebie
By na zawsze zostać mógł pod góralskim niebem

Ref.:
Góry moje, wierchy moje, otwórzcie swe ramiona
Niech na miękkim z mchu posłaniu cichuteńko skonam
Ojcze mój, halny wietrze, powiej ku północy
Ciepłą drżącą swoją ręką zamknij zgasłe oczy
Bym mógł w ziemię wrosnąć
Strzelić potem do słońca smreczyną
I na zawsze szumieć już
Nad swoją dziedziną

Justyna Bechcicka & Piotr Bechcicki - Kiedy góral umiera için yorum ekle !


En popüler Justyna Bechcicka & Piotr Bechcicki şarkı sözleri

En popüler şarkı sözleri